Home Artykuły Optymalna struktura władzy w społeczeństwie
Optymalna struktura władzy w społeczeństwie
0

Optymalna struktura władzy w społeczeństwie

0

Postanowiłem dziś poruszyć temat szalenie ważny, podstawowy dla nas wszystkich jakim jest struktura władzy w społeczeństwie.

Dziś jasno widać, że obecny system żyje własnym życiem sam dla siebie, zamiast dla ludzi, którzy ową władzę zatrudniają. Wadze państwowe zatrudnia bowiem społeczeństwo płacąc podatki i dobrowolnie – a przynajmniej tak powinno być – powierzając rządzącym opiekę nad kluczowymi kwestiami społecznymi, w zaufaniu, że zostanie to dobrze wykonane przez kompetentne osoby z najlepszą społeczną korzyścią.

W innym przypadku po co byłby nam rząd, jeśli nie dla wypełniania tych założeń działania dla społeczności, z której przecież rząd się wyłania, bo nie jest to ciało z kosmosu, a ciało wyłaniające się ze społeczeństwa.
Dziś zdaje się, że wielu o tym zapomniało, a coraz bardziej irytujące sytuacje z tym związane zdają się być dzwonkiem budzika. Ten budzik dzwoni dla kierowcy, który zasną za kierownicą jadąc dobre 200 na godzinę, a owym kierowca jest całe ludzkie społeczeństwo.

Wystarczy chwila przytomnego myślenia (co w naszym społeczeństwie nie zdarza się zbyt często bo społeczeństwo zdaje się żyć w transie) by stwierdzić, że mamy zbyt rozbudowaną biurokrację i teorię, która przestała już dawno przystawać do realiów. Próbujemy tworzyć prawa regulujące społeczeństwo – w oderwaniu i pozbawione podstawy, która powinna przyświecać każdemu działaniu – w oderwaniu od zwykłego zdrowemu rozsądku.
Czy nasza cywilizacja przestała być zdolna do używania zdrowego rozsądku, skoro próbuje go zastępować? To pytanie powinno każdego człowieka zaalarmować i uczynić czujnym.
Wierzę, że zdrowy rozsądek jest w nas cały czas obecny, tylko musimy z powrotem zbiorowo zwrócić na niego uwagę i zacząć go używać. Powiedzieć, że obecna cywilizacja ludzka kieruje się zdrowym rozsądkiem to wielkie nieporozumienie mówiąc delikatnie.

Wracając do struktury władzy – Przeciwieństwem rozwiązań przekomplikowanych czyli takich jakie mamy teraz a które prowadzą nas do katastrofy pod każdym możliwym względem – są rozwiązania proste.

Dla mnie najlepszym sposobem działania społeczności to społeczność oparta o tak zwaną radę starszych, czy też rade plemienną.
Rada starszych składać się powinna z osób kompetentnych, osób z praktycznym doświadczeniem, reprezentujących konkretne dziedziny życia społeczności. Rada powinna być możliwie nieliczna. Od pięciu do kilkunastu osób w przypadku większej społeczności to moim zdaniem optymalna liczba.
Rada powinna posiadać przewodniczącą osobę, która w kluczowych kwestiach gdy głosy rady są podzielone, zabiera głos i wprowadza rozsądny konsensus w radzie, aby ostatecznie decyzja była wspólna.

Czy takie rady w społeczeństwie przyszłości mogły by działać lepiej niż to co mamy teraz?
Pamiętajmy, że władza – jaka by nie była – jest absolutnie symbiotycznie związana ze społecznością której interesy reprezentuje i której jest częścią.
Nie ma i nie będzie formy władzy idealnej, bez mentalnej dojrzałości społeczeństwa. Historia pokazuje jak wiele szczytnych idei i pomysłów na różne systemy społeczne przekształciło się w koszmar nie z powodu systemu jako systemu, ale z powodu ludzi którzy go tworzyli i go nadużywali, wypaczając każdą idę do granic możliwości.

Uczciwość, zaufanie, prawdziwy a nie udawany na pokaz altruizm – jest niezbędną podstawą dla zbudowania udanego systemu społecznego i dobrej władzy. To się tyczy obu stron, gdyż jak wspomniałem między społecznością a jej reprezentantami istnieje absolutnie podstawowa spójność, a przynajmniej powinna takowa istnieć.

Zaufanie społeczne do reprezentantów interesów społeczności jest równie ważne co zaufanie reprezentantów do społeczności (i chęć działania prawdziwie w jej interesie).
Tymczasem dziś po obu stronach obserwujemy w sposób bardzo jaskrawy efekt dokładnie odwrotny. Oczywiście, że mamy potężne powody do braku zaufania i są to rzeczy, które musimy uzdrowić w społeczeństwie aby zaczęło być lepiej. Jednak w przyszłości ani bliższej ani dalszej, nie powstanie dobry system bez wzajemnego zaufania i prawdziwego współdziałania w dobrej wierze i na bazie uczciwości. To jest takie proste i tak wymagające zarazem.
Dziś zaś próbuje się tę potrzebę zastąpić substytutami takimi jak biurokracja i udawanie, że prawo zapisane (a często wyssane z palca przez jakąś grupę interesu) jest lepsze niż zdrowy rozsądek każdego z nas w decydowaniu o sobie samym.

Rada starszych w dawnych czasach działała sprawnie gdyż starszyzna wioski była szanowana za swoją mądrość życiową i doświadczenie, będąc częścią społeczności. Nie musiała się użerać z ciągłym negowaniem jej decyzji przez społeczność. Istniał szacunek do starszyzny, ale też sama starszyzna dokładnie znała swoje miejsce a było nim i jest nieprzerwanie – służenie społeczności, zgodnie z tym jak owa społeczność chce się rozwijać.

Warto też zwrócić uwagę na takie drobne a proste w działaniu mechanizmy jak chociażby fakt, że decyzje o życiu danej społeczności powinni podejmować wyłącznie ludzie żyjący w owej społeczności i absolutnie, absolutnie nikt inny. Któż bowiem wie lepiej i podejmie dla naszej społeczności lepsze decyzje niż my sami i nasi najlepsi ludzie tworzący radę?
Czy kogoś kto decyduje np w ramach Unii Europejskiej, a kto dla przykładu żyje i pochodzi z Anglii będzie prawdziwie obchodził los osób mieszkających w jakimś polskim miasteczku czy wsi gdy może zamiast tego środki próbować pompować dla swoich ziomków? Oczywiście że nie będziemy go obchodzić, nie oszukujmy się. Czy ta osoba jest bardziej kompetentna by decydować o naszym losie i losie naszej społeczności? Oczywiście że nie jest bo tu nie żyje i nie zna tak dobrze naszych realiów jak my je znamy. A nawet jak by jakimś cudem znała, to nie ma prawa moralnego decydować o cudzym życiu nie będąc jego częścią z wyboru tej osoby.

Dalej kwestia dóbr władzy. Mamy dziś problem bo mówi się, że władza bierze w kieszeń, sprzedała się korporacjom i generalnie zarabia kosztem naszego zdrowia i życia. Gdyby ludzie decydujący pochodzili wyłącznie z danej społeczności, miasteczka, wioski etc. o wiele trudniej było by im być nieuczciwymi gdyż ludzie przed którymi byli by odpowiedzialni to ich właśni sąsiedzi, którzy w każdej chwili mogli by przypomnieć im czyimi są reprezentantami.

Do tego dołączyć by było warto zasadę jawności majątkowej (ale nie taką kpinę jak mamy dziś wśród polityków) i… prostą zasadę – zarządzający społecznością ludzie otrzymują środki do życia z kasy wspólnej społeczności, będące ni mniej ni więcej co średnią wartością poziomu życia członków tej społeczności. Jeśli więc społeczności wiedzie się dobrze – im wiedzie się dobrze. Jeśli w społeczności trzeba zacisnąć pasa to robimy to wspólnie. Proste prawda? I takie zdroworozsądkowe. Pozostawiam wam otwarte pytanie retoryczne – czemu w takim razie tak nie jest dziś.

Prostota działania nie musi oznaczać cofnięcia się wstecz do czasów prymitywnych społeczeństw. Jestem od takich propozycji bardzo daleki. Nowoczesne, korzystające z zaawansowanych ekologicznych technologii społeczeństwo to moje marzenie.
Społeczeństwo, w którym wolność nie jest sloganem, a stanem bycia.
Dziś żyjemy w społeczeństwie niewolniczym i określenie to stosuję z pełną jego świadomością. Staliśmy się wszyscy niewolnikami systemu, który miał nam służyć, systemu, który sami podtrzymujemy.

Wielu ludzi w strukturach władzy – choć ich uczciwości czy jej braku nie chce tu dyskutować – jest również tak jak my ofiarami Systemu, który współtworzą, choć z nieco innej perspektywy. Sęk w tym, że zmian musimy dokonać wszyscy razem.
Obecnie przypominamy grupę, która idzie marszowym krokiem stukając kajdanami zakuta w dyby. Jeśli ktoś przyspieszy kroku lub zwolni robi się problem. Większość z nas ma też pretensje do tego, który idzie na przedzie. To symboliczny wizerunek Systemu jako całości. Musimy wspólnie się zatrzymać i zmienić kierunek, jeśli chcemy zmienić swój stan bycia na lepszy, albo zgodnie ze starym Chińskim przysłowiem – jeśli nie zmienimy kierunku, z pewnością dojdziemy tam dokąd zmierzamy obecnie – a gdzie to jest odpowiedzcie sobie sami.

Jakub Qba Niegowski

You cannot copy content of this page