

Prawdziwy Bóg nie ma imienia.
Bóg, który posiada imię (jest nazwany), jest istotą ograniczoną.
Prawdziwy Bóg wykracza poza to, co można zawęzić, by nazwać imieniem, czyli określić.
Nazwanie wiąże się z posiadaniem ograniczonego zbioru określonych, wyszczególnionych cech, jakie mamy na myśli. Człowiek mimowolnie za pomocą nazw precyzuje i zawęża to, co nazywa.
Przeprowadź taki eksperyment myślowy: zamiast słowa „Bóg” zastosuj dowolne znane Ci imię i myśląc o Bogu, zamiast mówić „Bóg”, używaj wyłącznie tego imienia. Po jakimś czasie dla dodatkowego porównania zamiast słowa „Bóg” zacznij używać nazwy jakiegoś znanego Ci przedmiotu. Możesz też zastosować słowo „bogini”, cały czas mając na myśli tę samą postać. Już po chwili odkryjesz, że choć w każdym z tych przypadków miałeś mieć na myśli tego samego Boga, to jednak zależnie od tego, jakiej nazwy użyłeś, miałeś zupełnie inny odbiór Boga. Jakby już sama nazwa sprawiała, że chodzi o coś zupełnie innego. A przecież podczas tego eksperymentu myślowego Twoim zadaniem było za każdym razem myśleć o tym samym, jednym Bogu.
Teraz uzmysłów sobie, że słowo „Bóg” również jest tylko nazwą (imieniem), pod którą każdy człowiek ma swoje ograniczone rozumienie tego, co nazywa.
Przeprowadź teraz inny eksperyment myślowy: zacznij wyobrażać sobie Boga na wszystkie możliwe sposoby, konstruując w myślach jak najbardziej szczegółowy obraz. Spróbuj przypomnieć sobie i odnotować w pamięci wszystkie znane Ci cechy i przymioty, jakimi się Boga określa lub jakimi Ty sam chcesz go określić. Staraj się, by to wyobrażenie stało się jak najbardziej wypełnione wszelkimi informacjami, jakie jesteś w stanie w swoim umyśle odtworzyć. W końcu gdy osiągnąłeś już to wyobrażenie i uznasz je za gotowe – przestań na jakiś czas.
A oto, co masz teraz zrobić: postaraj się w swoim umyśle przesunąć nieco granicę swojego wyobrażenia i wyobrazić sobie Boga jeszcze trochę doskonalszego, a także trochę bardziej dopracuj wyobrażenie jego cech. Kontempluj, czy wszystkie wcześniejsze cechy, które mu przypisałeś, reprezentują faktycznie doskonałość, a jeśli nie, to je nieco popraw, by owo wyobrażenie reprezentowało ostateczną doskonałość, jaką jesteś w stanie sobie wyobrazić.
Udało Ci się trochę przesunąć granicę swojego wyobrażenia, prawda? Pomimo że jeszcze przed chwilą myślałeś, że wyobrażenie, jakie pierwotnie skonstruowałeś, jest już pełne i gotowe.
Skoro Ciebie samego w tak krótkim czasie stać przy maksymalnym wysiłku na dwa różne wyobrażenia doskonałości Boga, to jak różne wyobrażenia muszą być pomiędzy poszczególnymi ludźmi i na przestrzeni wieków?
A teraz uzmysłów sobie, że prawdziwy Bóg wykracza daleko poza to Twoje poszerzone nawet wyobrażenie. Twój umysł bowiem podobnie jak komputer ma ograniczoną moc obliczeniową, czyli po prostu granica możliwości wyobrażenia nie jest granicą faktycznego stanu rzeczy, tylko stanowi pewne zawężone jego pole. Zwłaszcza myślenie schematami mocno ogranicza naszą percepcję i zdolność do dostrzeżenia faktycznego stanu rzeczy.
O wiele bliżej niezakłóconej przez wyobrażenia prawdy jesteś, kiedy zamiast myśleć obrazami, czyli symbolami, skupiasz się na poziomie emocjonalnym. Takie wyobrażenie/czucie Boga i zignorowanie ograniczonej logiką i zaprogramowanymi symbolami wizualizacji Boga mogą być dla Ciebie sposobem na lepsze poczucie jego obecności, wciąż jednak tylko w takim zakresie, w jakim gotowe są Twoje ciało i umysł.
Prawdziwy Bóg jest kimś porównywalnym do tego, co w psychologii głębi Carl Gustav Jung nazywał nieświadomością (podświadomością).
Jung był w stanie na różne sposoby opisać przejawy podświadomości i wiele o nich mówić, ale nie był – tak jak nikt nie jest – w stanie wskazać na samą podświadomość, ponieważ zgodnie z jej nazwą i definicją „nieświadomość” to to, co nieuświadomione, czyli to, czego z samej już nazwy świadomi nie jesteśmy. To, czego nie wiemy. Kiedy stajesz się czegoś świadomy, to już nie jest nieświadomość. Może to być co najwyżej przejaw jej obecności i to, co się z niej wyłoniło.
Tak jak nie jesteśmy w stanie wskazać bezpośrednio na nieświadomość, a jedynie na jej przejawy, tak prawdziwy Bóg pozostaje nienazwany (niepoznany), a my jedynie możemy dostrzegać jego przejawy.
Podobnie jak w przypadku nieświadomości Junga, już samo użycie nazwy „Bóg” tworzy Twoje wyobrażenie, które samym Bogiem bezpośrednio nie jest, a jedynie jego obrazem, jaki sobie w myślach stworzyłeś.
Obraz ten powinien stanowić Twój pomost do łączności z Bogiem, tak jak w psychologii Junga przejawy nieświadomości stanowią pomost do wchodzenia w interakcje z nią samą.
Człowiek z samej swojej natury skazany jest na tworzenie sobie ograniczonego wyobrażenia poprzez nadawanie nazw – chociażby „Bóg” – gdyż bez nich nie jesteśmy w stanie w ogóle wskazać innym naszych percepcji i odnieść się do danego tematu.
Pamiętaj o tym, wiedząc, że Bóg jest kimś daleko większym niż to, co jesteś zdolny sobie wyobrazić.
Pamiętaj też, że mimo to Twoim zadaniem jest tworzenie w umyśle jak najdoskonalszego wyobrażenia, które będzie stanowiło Twój pomost do łączności z prawdziwym Bogiem.
Wykazaliśmy, że człowiek ze swej natury, wskazując Boga i nazywając go, tworzy jego zawężone wyobrażenie. W ten sposób Bóg Jahwe w Biblii nie jest Bogiem całościowym, a jedynie potężną istotą o wielkim ego z aspiracjami do odgrywania roli wyobrażonego Boga, podobnie jak Allah i każdy inny opisywany Bóg. Gdy ktoś próbuje bezpośrednio wskazać „To” – wówczas prawdziwy Bóg wymyka się poza ten opis i pozostaje nam jedynie powidok.
Arogancją jest twierdzenie, że zdolni jesteśmy w pełni postrzegać i rozumieć istotę, która z samego już założenia tak dalece przekracza nas samych, że określamy ją Bogiem i przypisujemy jej stworzenie i wypełnianie całego wszechświata (chyba że ktoś twierdzi, że Bóg stworzył tylko Ziemię, ale wtedy byłby on bardzo lokalny).
Nic w tym złego, że człowiek tworzy sobie wyobrażenie Boga, dopóki zdolny jest je zmieniać i udoskonalać wraz ze wzrostem własnej wiedzy i świadomości.
Na tej samej zasadzie ważne było w pewnym punkcie historii, by ludzkość dopuściła do siebie możliwość, że to nie Słońce krąży wokół Ziemi i że Ziemia nie jest płaska. Czy zmiana w tak fundamentalnej wiedzy i wyobrażeniu świata, w którym żyjemy – za którą potem poszła także refleksja, że Bóg nie kryje się za chmurami, bo za nimi jest ogromny kosmos, a nie jego pałac – w jakimkolwiek stopniu zaszkodziła Bogu? W żadnym razie!
Co więcej, ogromnie dopomogła naszemu poszukiwaniu i wyobrażeniu Boga, gdyż wraz z odkryciem, że świat (wszechświat), w którym żyjemy, jest jeszcze większy, niż do tej pory ludzkość myślała, nasze wyobrażenie Boga również przesunęło się w kierunku postrzegania go jeszcze większym i doskonalszym niż wcześniej!
Taka jest natura rzeczy, by zweryfikowawszy informacje i odkrywszy błąd we wcześniejszym rozumowaniu, człowiek sięgnął dalej i stworzył nowe, doskonalsze postrzeganie rzeczywistości, w której zawsze będzie miejsce dla Boga, bez względu na to, jak wiele dowiemy się o otaczającym nas świecie.
Wszystko to jednak wyobrażenia i przekonania, przez których pryzmat dostrzegamy przebłyski informacji o prawdziwym Bogu.
Jeszcze raz więc to powtórzmy: naszą naturą jest wyobrażać sobie w sposób niedoskonały, ale naszą powinnością jest doskonalić się, by również doskonalić nasze wyobrażenie.
Boga odkrywa się poprzez obserwację przeciwieństw i rozumienie tego, co nie jest boskością. Im więcej obalimy naszych błędnych wyobrażeń Boga, jak na przykład to, że jest starszym mężczyzną kryjącym się za chmurą – tym bardziej zbliżać się będziemy do prawdziwego doświadczania Boga, o ile oczywiście nasz wybór polegać będzie na jego poszukiwaniu.
Jaki zatem jest prawdziwy Bóg? Na to pytanie nikt uczciwy nie może odpowiedzieć, dlatego że każde słowo, każde sformułowanie będzie zawężeniem do roli zawartej nawet w najdoskonalszej definicji, jaką sobie utworzymy. Zamiast tego powiem Ci, jakiego Boga proponuję sobie wyobrażać:
• Bóg akceptuje Cię takim, jaki jesteś;
• Bóg kocha Cię takim, jaki jesteś;
• Bóg daje ludzkości swobodę rozwoju.
To oczywiście propozycje. Ty sam decydujesz o swoim doświadczaniu relacji z Bogiem i o tym, czy do tej listy coś dodasz, czy z niej odejmiesz.
Był to fragment książki „Nowa Biblia” zatytułowany „Prawdziwy Bóg”
Całość dostępna > TUTAJ <
Jakub Niegowski