Home Artykuły Świadomość i jej poziomy – Fragment książki „Wszechświat i Ty”
Świadomość i jej poziomy –  Fragment książki „Wszechświat i Ty”
0

Świadomość i jej poziomy – Fragment książki „Wszechświat i Ty”

0
Wszechświat i Ty - okładka książki

Człowiek zwykł myśleć o sobie jako o pojedynczej osobie, posiadającej pojedynczą świadomość. 
Mówimy o sobie na przykład: nazywam się Jan Kowalski, jestem mechanikiem i od czternastu lat naprawiam pralki – oto ja. 

Tymczasem w najróżniejszych sytuacjach życiowych napotykamy wiele przykładów na elastyczność tego naszego, pozornie konkretnego ja. 
Co więcej – wiele razy okazuje się, że człowiek korzysta tak naprawdę z wielu różnych szablonów osobowości, wielu różnych ja, które niosą ze sobą zupełnie inne sposoby zachowania oraz inne doświadczenia z nich płynące. 
Na przykład: na łonie rodziny ktoś jest spokojnym uległym domatorem, tymczasem w swojej firmie jest rekinem biznesu, twardo komenderującym podwładnymi i analizującym każdy napotkany szczegół. Kiedy jedzie na urlop wciela się zaś w miłośnika wędkarskiego rzemiosła, wykazując się wiedzą i zapałem związanym z wędkowaniem. 
Każdy z tych szablonów osobowości, używa w innych, określonych warunkach społecznych, w innym otoczeniu i każda z tych osobowości niesie diametralnie inne wrażenia, inne doświadczenie – zarówno dla tej osoby jak i jej otoczenia. 
Możemy śmiało stwierdzić, że człowiek na własny użytek tworzy wiele różnych osobowości i używa ich jako narzędzia (interfejsu) interakcji z otoczeniem. 

Człowiek posiada dużą elastyczność w zakresie używania odmiennych szablonów osobowości. Kiedy przeciętny i nieśmiały pracownik przykładowej firmy dostanie awans, niejednokrotnie zdarza się, że wraz z awansem wciela się w zupełnie nową rolę, nowy szablon osobowości. Osoba nagle zaczyna zachowywać się inaczej, niż wcześniej, ponieważ w swojej świadomości uznała, że teraz czas przyjąć nową rolę – a więc nową osobowość dostosowaną do nowych warunków, w których funkcjonuje. Prowadzi to zarówno do nowych zachowań, nowego wizerunku, jak i nowych odmiennych doświadczeń dla danej osoby. 

W praktyce jest to ni mniej ni więcej jak nieświadomym stawaniem się zupełnie nową osobą. Osoba ta oczywiście zachowuje wspomnienia swojej poprzedniej wersji i być może do niej powróci, ale jeśli tak, to stanie to za sprawą przyzwyczajenia. Niczego innego. Zarówno do własnego przyzwyczajenia do odgrywania określonej roli, jak również przyzwyczajenia otoczenia, które może niejako oczekiwać, że będziemy tym, do kogo osobowości się przyzwyczaili. 
Gdyby nie nawyk bycia określonym szablonem osobowości, moglibyśmy teoretycznie w pełni swobodnie zmieniać się zależnie od chęci i potrzeb, do czego zresztą dojść możemy poprzez świadome ćwiczenie tej umiejętności. 
Ja pisząc te słowa również korzystam z określonego szablonu osobowości „ja”. Nosi on u mnie nazwę „pisarz”. Gdy go przywdziewam, moje zdolności skupienia i erudycja oraz ogólnie zdolności pisania nagle wzrastają. 
Kiedy indziej zaś mogę na przykład korzystać z szablonu „mówca”, bądź innego adekwatnego do sytuacji. 

Świadomość naszego „ja” jest bardzo elastyczna. 
Może być kształtowana zarówno przez nas samych, świadomie, jak i czasami bywa kształtowana przez nasze otoczenie, jeśli sami nie zdecydujemy się wziąć steru naszego okrętu osobowości w swoje własne ręce. 

Jednak nie tylko szablonami osobowości możemy się posługiwać. 
Właściwie szablony osobowości są tylko uproszczonym, bardziej namacalnym modelem tego, co w rzeczywistości posiada niezwykle płynną, swobodną naturę. 
Ludzka świadomość może bowiem odkształcać się w różnych kierunkach, to się poszerzając i wznosząc na „wyższy poziom” jak i chwilami opadając pod wpływem okoliczności, z powodu czego po fakcie możemy się siebie pytać „co ja u licha właściwie nawyprawiałem”. 
Jest to efekt nieświadomej zmiany stanu świadomości. 
Tymczasem dysponujemy swobodną możliwości wprowadzania takich zmian, zupełnie świadomie i w dogodnym dla nas momencie. 

Nasza świadomość przypomina rosyjskie „matrioszki”. Matrioszki to takie lalki gdzie w jednej większej figurce jest mniejsza, a w niej jeszcze mniejsza itd. 
Nasza świadomość zwykle ulokowana jest gdzieś po środku. Nazwijmy to naturalnym stanem świadomości na dany moment. 
Jeśli zdecydujemy, możemy świadomość poszerzyć. 
Wówczas obrazowo rzecz ujmując nasza świadomość jest tą większą figurką, która zawiera w sobie wcześniejszą mniejszą figurę, czyli nasze poprzednie Ja. 
Możemy też pod wpływem chwili skurczyć naszą świadomość (relatywnie), ze średniej figurki, stając się „Ja” mniejszej figurki. 
Na szczęście z poruszaniem się w dół, czyli zawężaniem świadomości jest dużo większy problem niż z jej poszerzaniem, więc nie ma obaw, że nasza świadomość się od tak skurczy. Może być to jedynie czasami efekt chwilowy, pod wpływem określonej sytuacji. Nic więcej. 

Poznając zagadnienia rozwoju duchowego człowieka z pewnością poznaliście koncepcję Wyższej Jaźni, czasami w uproszczeniu nazywanej też duszą. 
Nasza Wyższa Jaźń jest obrazowo naszym pełnym, ponadczasowym, duchowym ja, wyższym stanem bytu i świadomości. 
W niektórych technikach medytacyjnych, korzystamy z możliwości kontaktu z wyższą jaźnią celem przesunięcia skupienia świadomości na wyższy poziom. 
W praktyce jednak nie tylko mamy do dyspozycji trzy stany świadomości – podświadomość, świadomość, oraz nadświadomość (wyższe ja). 
Do dyspozycji mamy znacznie więcej – swobodną możliwość przestrajania świadomości w górę – od stanu obecnego naszej świadomości, na coraz to wyższy pułap. 
W ten też sposób mamy sposobność postrzegać nasze wcześniejsze przemyślenia, problemy, plany – przyjrzawszy się im z nowej, coraz to wyższej perspektywy. 

Podobnie jak z ćwiczeniem mięśni – poszerzanie świadomości z czasem może dać nam coraz większy, stały dostęp do stanu wyższego. Nim to nastąpi, przypomina to trochę rozciąganie, modelowanie figurki naszej świadomości. 
Kiedy próbujemy tego dokonać – udaje się, ale po jakimś czasie wracamy do stanu wcześniejszego. 
Kiedy nasza świadomość w wyniku jakiegoś wydarzenia na chwile spadnie – po jakimś czasie znowu wróci do stanu pierwotnego, czyli tej naszej średniej. 

Jednak świadoma praktyka i ćwiczenie może sprawić, że z czasem coraz „większa figurka” naszej „matrioszki” będzie naszym stanem naturalnym, stanem wyjściowym, tak, jak człowiek w miarę ćwiczeń mięśni z czasem osiąga coraz lepszą formę standardową, niezależnie od dalszej częstotliwości ćwiczenia. 

W istocie proces ten odbywa się bez przerwy u każdego człowieka, ale świadomie kierowany może nam przynieść znacznie szybciej widoczne i praktyczne efekty. 
Z czasem nasza świadomość dzięki celowemu, zamierzonemu działaniu i pracy może osiągnąć coraz to stan wyższy. 

Co się wtedy dzieje i jak to się ma do naszego modelu rosyjskiej matrioszki? 
Model pozostaje ten sam – to znaczy wciąż mamy możliwość pod wpływem pewnego wysiłku i pracy osiągnąć stan wyższy, na chwilę też możemy osiągnąć stan niższy. 
Oczywiście nasz stan średniej, jest dużo wyższym modelem (większą figurką) niż to, co było kiedyś, ale podobnie jak wtedy – zawsze dysponujemy możliwością naginania świadomości jeszcze trochę wyżej – tak jak kulturysta w miarę ćwiczeń zyskuje coraz większą siłę i masę mięśniową. 

Ponieważ nasza świadomość jest elastyczna i jak na początku rozdziału wspomnieliśmy – łatwo przychodzi nam przyjmować na siebie odmienne role – niczym aktor w przedstawieniu raz grający tułacza, a raz bohatera – tak my dysponujemy stale – w każdej sekundzie naszego życia – możliwością zmiany perspektywy i stanu naszej świadomości. 

Kiedy człowiek jest zdenerwowany, skupiony jest zazwyczaj na problemie oraz emocjach z nim związanych. Świadomość się kurczy, ale i koncentruje na tym określonym zagadnieniu. 
Jeśli jednak w tej samej sytuacji spojrzymy na siebie jak na kogoś innego, jak gdybyśmy patrzyli z góry, z perspektywy obserwatora na własne życie i zachowanie – nagle możemy odczuć realną ulgę, gdyż dystans pozwala naszej świadomości naturalnie się rozszerzyć. 

Poszerzanie świadomości uzyskujemy dzięki zmianie perspektywy, a zmianę perspektywy dzięki ustawieniu optymalnego dystansu miedzy nami jako obserwatorem, a obiektem/tematem, który obserwujemy. 

W ten sposób działa prosta zasada, że często nasi znajomi mają dla nas jakieś dobre, proste podpowiedzi dotyczące naszych dylematów, gdyż oni po prostu patrzą z dalszej perspektywy, dzięki czemu nie czując się tak uwikłani w problem, łatwiej im spokojnie coś doradzić. 
My jednak posiadamy tę samą zdolność – możemy samodzielnie posadzić się „trzy rzędy dalej” i spojrzawszy na swoją sytuację spokojnie ją zweryfikować. 

Ponadto kolejnym parametrem poszerzania świadomości jest podnoszenie jakości. 
Podobnie jak przy założeniu, że nasza Wyższa Jaźń wypełniona jest dobrem, spokojem, bogata jest w wiedzę i możliwości przekraczające nasze własne na Ziemskim poziomie świadomości – tak samo przy świadomym poszerzaniu bazowej świadomości, kierując się założeniem, że chcemy teraz wejść w swoją bardziej szlachetną, mądrzejszą naturę – możemy faktycznie uzyskać efekt, który może przejść nawet nasze najśmielsze oczekiwania. 
Jeśli wyrazimy taką chęć i postanowimy przemieścić w ten sposób naszą świadomość – nagle może się okazać, że wpadną nam do głowy pomysły i rozwiązania, o których wcześniej nie pomyśleliśmy. Pomysły genialne w swojej prostocie, zupełnie rozwiązujące pozornie skomplikowane zagadnienia. 
Tak samo, kiedy targają nami emocje, odwołanie się do naszej spokojnej, szlachetnej natury duchowej może zaowocować nagłą zmianą perspektywy i uświadomieniem sobie nowych, pozytywnych uczuć zastępujących wcześniejszy chaos czy zdenerwowanie. 

Jest to dokładnie takie proste. Wszystko, co wystarczy zrobić to wyobrazić sobie nową wersję swojej świadomości, nową wersję swojego Ja, i spojrzeć na siebie z perspektywy tej nowej osoby, którą się stajemy. 
Podobnie jak w przykładzie matrioszek – prawdopodobnie wykonując to ćwiczenie sięgniemy tylko (ale i aż, bo to jednak bardzo dużo!) do jednej warstwy wyżej naszej świadomości – czyli do aspektu trochę lepszego, trochę mądrzejszego, trochę szlachetniejszego. 
O ile – to już jest kwestia indywidualna. Warto o tym wspomnieć, bo nie zawsze to nowe „ja” jest automatycznie tym „ja” idealnym, którego niektórzy się spodziewają. 

Jednakże – jeśli już dotarliśmy do tej nowej tożsamości, o krok lepszej od poprzedniej – możemy spróbować pójść dalej. 
Jeśli nie jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani, czujemy na przykład, że nasze nowej „Ja” jest nadal zbyt egotyczne, zbyt skoncentrowane na sobie, w jakiś sposób nieadekwatne do naszych obecnych potrzeb – możemy kontynuować, sięgnijmy jeszcze dalej. 
Po chwili nasza świadomość może przyjąć jeszcze wyższy szablon Ja. Łagodniejszy, szlachetniejszy, spokojniejszy. 
Praktyka czyni mistrza. 
Pamiętać należy o uważności, gdyż raz osiągnięty stan najprawdopodobniej nie będzie od razu utrzymywał się na stałe. Wymaga pewnej praktyki, aby na dłuższą metę wejść w stały kontakt ze swoim wyższym aspektem. W rzeczywistości prowadzi to do stawania się coraz wyższą formą „Ja”. 

Przyglądając się tej prostej pracy z poszerzaniem świadomości i ulepszaniem własnego „ja”, okrywamy, że to, z czym się identyfikujemy, jest absolutnie płynne, iluzoryczne i w każdej chwili może ulec zmianie, jeśli tylko wyrazimy taką wolę. 
W ten sposób możemy świadomie stawać się nową osobowością, nową istotą, tym, kim wybieramy się stać. 
Jeśli nowy wzorzec stanie się naszym nowym „nawykiem bycia” (wszak nasza obecna osobowość i perspektywa jest również kwestią nawykowego postrzegania i interpretowania otaczającego nas świata oraz nas samych) to wówczas można mówić o samostworzeniu – o świadomym staniu się nową osobą, nową świadomością. 

Był to fragment książki „Wszechświat i Ty” zatytułowany „Świadomość i jej poziomy”
Całość dostępna > TUTAJ <

Jakub Niegowski

You cannot copy content of this page